Zdjęcie rodziny Spissów z 1868 roku. Na odwrocie zdjęcia jest rozpisane drzewo genealogiczne klanu.
Wspomnienie o dr Marii Spiss
Wszyscy starsi mieszkańcy Przegorzał doskonale pamiętają naszą Panią Doktor – drobną, elegancką, skupioną, przemierzającą osiedle, aby dotrzeć do chorych. Nie przeszkadzało jej błoto i ciemności. Niejednokrotnie z latarką w deszczu musiała na bieżąco sprawdzać stan swoich podopiecznych. Denerwowały ją formalności biurokratyczne, takie jak wypełnianie wielostronicowych sprawozdań i uważała, że czas zmarnowany na papierkową robotę powinna poświęcić pacjentom.
Lata 40. XX w. – dr Maria Spiss (1895-1982), związana z Przegorzałami lekarka i pracownik naukowy. Autor nieznany, prawo do dysponowania publikacją: Ludwik Spiss
W latach 1946-1969 pani doktor była jedynym lekarzem w przychodni (mieszczącej się w jej prywatnym domu przy ul. Jodłowej) obejmującej rozległy teren Przegorzał i Bielan. Dr Maria Spiss otrzymała dyplom wszechnauk lekarskich na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1922 r. W latach 1926-1932 pracowała jako st. asystentka przy Katedrze Higieny UJ, następnie do 1939 r. w szpitalu Ss. Miłosierdzia. W latach 1944-1945 prowadziła wykłady z zakresu higieny na tajnych kursach naukowych Uniwersytetu Poznańskiego w Krakowie.
Po zakończeniu działań wojennych do 1947 r. pracowała jako asystentka wolontariuszka w II Klinice Chorób Wewnętrznych w Krakowie. Z kliniką prof. Tempki utrzymywała kontakt do końca swoich aktywnych lat. W latach czterdziestych współpracowała również z prof. J. Aleksandrowiczem. W 1947 r. habilitowała się na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Poznańskiego. W latach 1947-1952 na prośbę ówczesnego dziekana Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej prof. A. Szyszko-Bohusza prowadziła dla studentów wykłady dotyczące współpracy higienistów i urbanistów w planowaniu aglomeracji miejskiej. W latach 1946-1969 pracowała jako lekarz Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, przyczyniając się do wybudowania przy ul. Mirowskiej bloku mieszkalnego dla pracowników Wodociągów.
Państwo Spissowie mieli bardzo życzliwy stosunek do mieszkańców Przegorzał, wśród których mieszkali od 1934 r. Z natury uczynni, nieśli pomoc w różnych sprawach, także pomoc materialną.
W czasie okupacji pomagali najbiedniejszym rodzinom przegorzalskim, a także rodzinom aresztowanych w 1939 r. profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. W ich domu znalazło schronienie (zarówno w czasie okupacji, jak i później) wiele rodzin. W 1950 r. [inne źródła mówią o 1952 r. – przyp. red] Pani Doktor ofiarowała do naszego kościoła obraz olejny J. Unierzyskiego (ucznia J. Matejki), przedstawiający pielgrzyma, któremu objawia się Chrystus. Przez wiele lat obraz ten znajdował się na ołtarzu głównym niewielkiego wówczas kościoła w Przegorzałach. Mijające lata zacierają postać Naszej Pani Doktor, ale pamięć o niej pozostanie na zawsze wśród nas – jej pacjentów i sąsiadów.
Autorka: Wiesława Waryszak
Publikacje dr Marii Spiss (kliknij, aby przejść do publikacji).
Na zdjęciu od lewej: prof. Władysław Domański (przed wojną dyrektor techniczny firmy Gerlach w Warszawie; po Powstaniu Warszawskim i zakończeniu wojny przez krótki czas dyrektor Zakładów Zieleniewski i Fitzner-Gamper, następnie prof. AGH), dr Maria Spiss, Anna Spiss. Zdjęcie powstało na tarasie zaprojektowanej przez Adolfa Szyszko-Bohusza Willi Spissów, w której prof. Domański mieszkał od wiosny 1945 roku do śmierci w 1974 roku (źródło informacji: Ludwik Spiss).
Wspomnienie Anny Pytlińskiej-Spiss o dr Marii Spiss z Tygodnika Salwatorskiego 15 czerwca 1997
Sympatyczna i jakże społecznie pożyteczna wystawa w Salonie Zwierzynieckim (styczeń-marzec 1997) poświęcona dr B. Komorowskiemu zapewne skłoniła wielu zwiedzających do refleksji na temat relacji lekarz — pacjent.
Może więc warto przypomnieć sylwetkę skromnej lekarki o podobnym zaangażowaniu zawodowym i społecznym, siłaczki, jak ją nazywali przyjaciele, a mojej teściowej, dr Marii Spissowej z Przegorzał. W kwietniu minęło 15 lat od jej śmierci i choć przeszła na emeryturę dość dawno, bo w 1969 r., pozostała we wdzięcznej pamięci pacjentów.
W latach 1946 – 1969 pracowała bowiem jako jedyny lekarz przychodni obejmującej trudny i rozległy teren Przegorzał i Bielan. Była zupełnie inną osobowością niż dr Komorowski. Drobna, elegancka, skupiona, milcząca. Łączyła w sobie cechy lekarza naukowca i praktyka (była dobrym diagnostą), a zarazem społecznicą. Cechowała ją ogromna sumienność i odpowiedzialność. Nie żałowała ani czasu, ani swej bogatej wiedzy i doświadczenia w niesieniu ulgi chorym. W trudniejszych wypadkach składała dodatkowe wizyty, bez odrębnego wezwania (!) i zawsze pozostawała w kontakcie z pacjentem aż do jego wyzdrowienia lub umieszczenia w szpitalu. Bywało, że trzeba było sprawdzić, czy rodzina wykupiła leki.
Dr Maria Spiss otrzymała dyplom wszechnauk lekarskich na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1922 r. W latach 1926-1932 pracowała jako st. asystentka przy Katedrze Higieny UJ, następnie do 1939 r. w szpitalu SS. Miłosierdzia. W latach 1944 -1945 prowadziła wykłady z zakresu higieny na tajnych kursach naukowych Uniwersytetu Poznańskiego w Krakowie. Po ukończeniu działań wojennych do 1947 r. pracowała jako asystentka wolontariuszka w II Klinice Chorób Wewnętrznych w Krakowie. Z kliniką prof. Tempki utrzymywała kontakt do końca swych aktywnych lat. Również w latach czterdziestych współpracowała naukowo z Prof. J. Aleksandrowiczem.
Już jako niemłoda lekarka uzyskała II stopień specjalizacji w zakresie chorób wewnętrznych łącząc ciężką pracę zawodową ze stażami w klinikach. W 1947 r. habilitowała się na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Poznańskiego na podstawie rozprawy pt. Wieś podmiejska jako istotny czynnik rozwoju urbanistyki (ogłoszonej drukiem w 1948 r.), w której oparła się na starannie zebranych materiałach i obserwacjach dotyczących warunków mieszkaniowych, stanu sanitarnego i higienicznego wsi Przegorzały, włączonej do miasta w 1941 r. Praca ta, podnosząca ideę współpracy higienistów i urbanistów w planowaniu aglomeracji miejskich, zyskała wysokie oceny specjalistów. Z tej też przyczyny ówczesny dziekan Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej prof. A. Szyszko-Bohusz zaproponował dr Spissowej wykłady z higieny- dla studentów architektury, które prowadziła w latach 1947-1952 i, o ile wiem ,nikt ich potem nie kontynuował.
Opieka zdrowotna nad mieszkańcami rejonu i robotnikami Miejskich Wodociągów, gdzie dr Spissowa była lekarką zakładową, wychodziła daleko poza etatowe działanie. Poruszona fatalnymi warunkami mieszkaniowymi pracowników Wodociągów wszczęła energiczne działania, poparte świetną dokumentacją medyczno-sanitarną, co walnie przyczyniło się do wybudowania w latach pięćdziesiątych bloku mieszkalnego przy ul. Mirowskiej. Podobnie starannie wykonana dokumentacja, tym razem warunków mieszkaniowych robotników fabryki Zieleniewskiego, posłużyła w 1947 r. do zainicjowania i realizacji pierwszego bloku fabrycznego osiedla mieszkaniowego na Olszy.
Z prawdziwą też pasją zajęła się podniesieniem stanu sanitarnego Przegorzał i Bielan, np. dzięki zorganizowanej przez nią akcji sanacji studzien zniknęły zupełnie wypadki duru brzusznego w rejonie. Zwykły jej dzień pracy to byty przedpołudniowe wizyty w klinice, praca w przychodni w Wodociągach, a po południu, nieraz do późnego wieczora, przyjmowanie dużej liczby pacjentów i wizyty domowe odbywane z konieczności najczęściej pieszo po nieoświetlonych i błotnistych drogach tego pięknego, ale terenowo uciążliwego rejonu. Nigdy nie odmawiała pomocy, choć bezpośrednio po wojnie nieraz musiała służyć jako Pogotowie Ratunkowe.
Dr Maria Spissowa i jej mąż inż. Ludwik Spiss mieli bardzo życzliwy stosunek do mieszkańców Przegorzał, gdzie zamieszkali w 1934 r. Starali się być pomocni w rozmaitych sprawach. Z natury uczynni, w miarę możności nieśli pomoc również materialną. W czasie okupacji wydatnie pomagali najbiedniejszym rodzinom przegorzalskim, a także rodzinom aresztowanych w 1939 r. profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. W czasie okupacji i bezpośrednio po wojnie w ich gościnnym domu znalazło schronienie, nieraz na długie miesiące, wiele osób, w tym także moja matka z dwiema córeczkami, gdy w styczniu 1945 r. strach było mieszkać pod jednym dachem z wiecznie pijanymi żołnierzami radzieckimi. Zajęli bowiem na kwaterę szkołę, w której mieliśmy służbowe mieszkanie przysługujące kierownikowi szkoły, wówczas mojemu ojcu.
Kiedy w 1950 r. powstała w Przegorzałach parafia (przedtem mieszkańcy należeli do parafii Najświętszego Salwatora), dr M. Spissowa ofiarowała w 1952 r. do miejscowego kościoła olejny obraz J. Unierzyskiego, ucznia Matejki, przedstawiający pielgrzyma, któremu objawia się w drodze Chrystus. Obraz ten prawie cudem został uratowany z pożaru rodzinnej kamienicy przy ul. Szlak we wrześniu 1939 r. Dr Maria Spiss nie doczekała się nigdy oficjalnego uznania za swą ofiarną służbę, nawet zapomniano ją zaprosić na otwarcie Ośrodka Zdrowia w Przegorzałach. Jak sama z humorem stwierdziła, największą satysfakcję sprawił jej lekarz, który po niej objął posadę. Znany był z tego, że bardzo niechętnie udawał się na wizyty domowe, co się spotykało ze słusznym oburzeniem pacjentów. Źle Pani Doktor wychowała pacjentów — twierdził z wyrzutem.
Ludwik Spiss senior
Z widocznym na zdjęciu psem wiąże się historia, którą znamy dzięki wspomnieniom Ludwika Spissa juniora. Kuba należał do innej rodziny, jednak bardzo lubił przebywać u państwa Spissów i często do nich wracał. Zmęczeni ucieczkami psa „prawowici” właściciele znaleźli dla Kuby dom na Prądniku Białym. Po dłuższym czasie pies odnalazł drogę do Przegorzał i pojawił się w swoim ulubionym domu – w Willi Spissów. Pan Ludwik Spiss opowiada również o niezapomnianym „uśmiechu” psa Kuby.
Wspomnienie pani Anny Pytlińskiej-Spiss
Rodzice pani Anny Spiss, państwo Pytlińscy byli zaprzyjaźnieni z rodziną Spissów, którzy bardzo im pomagali, zapewniali im także bezpłatną opiekę medyczną. Po wkroczeniu wojsk sowieckich, gdy szkoła została zajęta na koszary, Spissowie zaproponowali Pytlińskim mieszkanie u siebie. Z tego okresu pani Anna Pytlińska, obecnie żona pana Ludwika Spissa pamięta także serdeczną pomoc sąsiedzką pań Walerowskiej, Sasowej i Nowakowej, a także państwa Habasów, którzy zaopatrywali nauczycieli (rodziców pani Anny) w mleko, nabiał i dzielili się czym mogli, co przy niskiej nauczycielskiej pensji stanowiło bardzo duże wsparcie.