Józef Marian Święcicki o książce Marii Spiss Wieś podmiejska jako istotny czynnik w rozwoju urbanistyki (wyd. 1948)
Wieś podmiejska i miasto — oto problem naprawdę ważny. Jesteśmy przecież świadkami potęgującego się wciąż procesu industrializacji, co za sobą koniecznie pociąga przeobrażenia w dotychczasowej strukturze społecznej kraju. Z jednej strony w wyniku tego czynnika rozrastają się dotychczasowe miasta lub nawet tworzą nowe, z drugiej proces uprzemysławiania wsi postępuje przyspieszonym krokiem. Wszystkie te przemiany pociągają za sobą różnorodne skutki natury gospodarczej, ekonomicznej, społecznej, kulturalnej, a nawet i moralnej. Z tymi problemami związana jest książka docentki higieny Marii Spiss Wieś podmiejska jako istotny czynnik w rozwoju urbanistyki.
W wyniku szczegółowych badań nad zdrowotnością wsi podmiejskiej — pisze autorka — stwierdzam, że… wieś podmiejska stanowi dla miasta czynnik higienicznie ujemny. Miasto, mając swą dynamikę, rozrastając się, wciąga pod jakąkolwiek postacią swój organizm wieś podmiejską wraz z jej ludnością i wartościami rzeczowymi i tą drogą wchłania w siebie zespół czynników, które na zdrowotność miasta wpływają higienicznie ujemnie, a przez to obniżają życiowy potencjał najbardziej twórczej i pod względem państwowym najbardziej wartościowej warstwy.
Rozpatrzmy tę kwestię, idąc za wywodami autorki, nieco bliżej. Za punkt wyjścia do swoich badań obrała autorka podkrakowską wioskę Przegorzały, którą w roku 1945 poddała sumiennemu przebadaniu. Wynik jego był niezmiernie symptomatyczny i w pewnym sensie, dla przeciętnej polskiej wsi podmiejskiej, reprezentatywny. Słyszeliśmy już nieraz o niskim poziomie kulturalnym (myślę tutaj o kulturze materialnej) polskiej wsi. Niemniej jednak ujawnione przez Spiss szczegóły przechodzą nasze oczekiwania, zwłaszcza jeśli zważymy, że chodzi tu przecież o wioskę znajdującą się już po prostu w orbicie wielkiego miasta Krakowa! I mniejsza już o takie nieponętne szczegóły, jak ten, że tło Przegorzał stanowią:
nieład i niechlujstwo na podwórzach, nawet u zamożniejszych gospodarzy, błoto, sterty nieprzykrytego nawozu, niezamaskowane ustępy
— znajdziemy rzeczy jeszcze bardziej znamienne. Niebywała ciasnota mieszkaniowa łączy się tu z niepokojącym zaniedbaniem higieny. Tak np. na 650 badanych 250 podało, że nigdy nie chodzi do dentysty… Ścisłe współżycie zwierząt domowych z człowiekiem w naszym wypadku wobec niskiej kultury higienicznej ma znaczenie zdrowotne ujemne. Ludzie nie rozumieją, że należy myć ręce po dotknięciu psa, że należy dać zwierzęciu osobną miskę, a nie podawać mu jedzenia w garnkach i na talerzach, z których korzystają ludzie…
Przy ogromnym rozpowszechnieniu choroby robaczej zwierzęta domowe odgrywają niewątpliwie rolę w przenoszeniu zakażenia. Łazienki ani umywalni z bieżącą wodą nie ma nigdzie, chociaż już do niektórych domów doprowadzony jest wodociąg. Odżywienie, sądząc po dzieciach szkolnych, jest na ogól niedostateczne. Warunki sprzyjające szerzeniu się gruźlicy istnieją w całej pełni: ciasnota mieszkaniowa nasilająca się w zimie, nieodpowiednie przewietrzanie, spanie po dwie osoby na jednym postaniu, konieczność codziennych wyczerpujących wędrówek pieszych związana z brakiem komunikacji, niepełnowartościowe pożywienie, a przede wszystkim brak podstawowych wiadomości z dziedziny higieny. Zabobon i znachorstwo kwitną; równocześnie z lekarzem, naturalnie bez jego wiedzy, wzywa się do chorego znachorkę. Psie sadło jest uniwersalnym, niezawodnym lekiem na wszystkie choroby.
Jakkolwiek Przegorzały leżą w najbliższym sąsiedztwie Bielan, miejscowości mieszczącej Zakłady Wodociągów Miejskich i przez Przegorzały przechodzą rurociągi prowadzące wodę do Krakowa, wieś do tej pory w bardzo niewielkim stopniu korzysta z wody wodociągowej, a głównym źródłem zaopatrzenia w wodę są studnie. Otóż studnie te, są źle zbudowane, nienależycie zabezpieczone, niestarannie utrzymane; wszelkie udoskonalenia pod tym względem, jak bardziej higieniczny sposób czerpania bez wyjmowania wiadra czy odpowiednia budowa studni, nie znajdują w psychice mieszkańców odpowiedniego podłoża do realizacji. Jednym z dowodów obojętności mieszkańców wobec zagadnień higieny jest fakt, że najgorsza w Przegorzałach studnia obsługuje dużą liczbę domów; nawet obecne larwy, często w znacznej ilości, nie budzą odrazy. Mieszkańcy wodę cedzą przez sito i po odrzuceniu robaków używają wodę do picia i celów domowych.
Dodajmy do tego, że sprawa usuwania nieczystości, to jest fekaliów, śmieci, wód odpływowych gospodarstwa domowego, nie została w Przegorzałach podniesiona do rzędu zagadnień. Wprawdzie od tego czasu, tj. od roku 1945, zaczynana się wyraźna poprawa niektórych odcinkach zdrowotności opisywanej wsi, są to jednak tak drobne osiągnięcia, że z ogromem potrzeb wsi podmiejskiej nie stoją należytym stosunku.
Mając względzie ujemne oddziaływanie wsi na miasto, autorka żąda planowej polityki ze strony miasta, która by w rezultacie przetworzyła wieś podmiejską w czynnik dla miasta higienicznie dodatni. Rozbudowa więc wsi podmiejskiej winna być przeprowadzana:
z myślą przewodnią, że buduje się nie dla wsi, ale dla miasta i pod tym aspektem cała akcja winna być prowadzona… Drugą domeną działalności miasta jest troska, aby element ludzki, który do miasta wpływa, posiadał odpowiednie właściwości fizyczne i duchowe i oddziaływał korzystnie na regenerację ludności miejskiej, a nie jak to obecnie bywa, stanowił proletariat obarczony różnymi ujemnymi z tym pojęciem złączonymi cechami. W tym celu winno miasto roztoczyć opiekę nad zdrowiem ludności wsi podmiejskiej, obejmującą wszystkie dziedziny życia. Biorąc pod uwagę trzy zasadnicze cierpienia spostrzegane podczas pracy w terenie i badań stanu zdrowotnego ludności podmiejskiej, tj. gruźlice, chorobę robaczą i próchnicę zębów, w kierunku zwalczania tych chorób winna iść najbardziej wytężona działalność. Walka z gruźlicą w mieście zorganizowana według najbardziej racjonalnych metod będzie bezpłodna, gdy element wiejski napływowy zarażony będzie gruźlicą.
— Oto niektóre aspekty z bogatej treściowo i — w najlepszym tego słowa znaczeniu — rewelacyjnej książki Spiss. Autorka przeprowadziła przecież prawdziwie pionierską pracę. A największym osiągnięciem Spiss jest chyba to, że udało się jej dotrzeć do tej tak ważnej, a tak trudnej dziedziny, do tego pogranicza, gdzie teoretyczna nauka wpływa kształtująco na życie. Byłoby bardzo pożądane, aby w ślad za tą pracą nastąpiły inne badania, które obejmując rozległy zasięg terytorialny, pozwoliłyby na postawienie jak najbardziej uogólnionych wniosków.
„Polski Tygodni Lekarski”, nr 21, Warszawa, 23 maja 1949 r. – recenzja pracy doktorskiej dr Marii Spiss Wieś podmiejska jako istotny czynnik rozwoju urbanistyki, autor recenzji Aleksander Brodniewicz
dr Maria Spiss – Osobne odbicie z „Przeglądu Lekarskiego”. Rok II, Seria II (1946) nr 7-8, Artykuł pt. Przyczynek do wpływu studzien podmiejskich na szerzenie się duru brzusznego (studnia w Przegorzałach jako rozsadnik duru brzusznego)